Co widać przez internetową kamerę?
Bielawa, Czchów, Żabno, Chełmno, Szczecinek, Racibórz - dzięki transmisji live z kamer internetowych miasta te promują się za darmo w światowym internecie. Kraków też próbuje: Rynek pokazuje jedna kamera, a obraz z niej - jak przyznają urzędnicy - jest koszmarny.
Zwinięte parasole w ogródkach, fragment burej ściany ratusza, bruk koło skarbonki - tak prezentuje się krakowski Rynek Główny w oku zaledwie jednej internetowej kamery na oficjalnej stronie miasta - www.krakow.pl. Jeszcze kilka miesięcy temu umieszczona na narożnym budynku PKO Szewska/Rynek Główny kamera pokazywała klasyczny widok na Sukiennice i kościół Mariacki. Teraz zupełnie "zwiesiła nos na kwintę". - To absurdalne, że coś, co powinno być wizytówką miasta, wygląda tak żałośnie. Gdybym zobaczyła taki obraz w internecie, w życiu nie pojechałabym do Krakowa - narzeka jedna z internautek mieszkająca obecnie pod Manchesterem.
Internetową kamerą śledzącą Kraków 24 godziny na dobę zajęliśmy się na łamach "Gazety" w czerwcu. Umieszczone w dziale "multimedia" portalu www.krakow.pl urządzenie ganiliśmy za statyczny obraz, zdeformowane kształty zabytków, niską jakość obrazu i słabe kolory. Władze Krakowa biły się w piersi i obiecywały szybką poprawę. - Obraz z miejskiej kamery będzie lepszy. Już wkrótce żaden internauta na świecie nie będzie narzekał na transmisję z Krakowa - zapowiadał Marcin Helbin, rzecznik prezydenta miasta.
Minęło dziewięć miesięcy, a obraz z kamery nie tylko się nie poprawił, ale jeszcze pogorszył. - No rzeczywiście, wygląda koszmarnie - przyznają odpowiedzialni za internetowy serwis miasta urzędnicy. A dlaczego kamerę zamiast na Sukiennice i kościół Mariacki kieruje się głównie na skarbonkę? - Obraz czasem się zmienia, bo kamera jest wciąż w fazie testów. Możemy tylko czekać, aż firma obsługująca nasz internet poprawi ją na stałe - przyznaje Sylwia Drożdż z redakcji www.krakow.pl.
Dlaczego Kraków nie jest w stanie zainstalować tylu kamer, żeby w pełni pokazać krakowski Rynek? Oficjalnym powodem są koszty. - Aby uruchomić dobrą kamerę z widokiem na Rynek, musimy wydać 40 tys. zł - rozkłada ręce Drożdż. Przerażająco wysoki koszt stosunkowo prostej operacji dziwi specjalistów. - Za taką kasę możemy puścić wam w necie obraz nawet z 10 kamer - słyszymy w hurtowni kamer CTR PARTNER z Warszawy. Niezła kamera kosztuje tam niecałe... 4 tys. plus podobna kwota za komputer do podpięcia, kartę i sterownik.
- Trzy nowoczesne obrotowe kamery kosztowały nas ledwie 10 tys. Teraz płacimy tylko grosze za prąd. Dzięki ustnej umowie z właścicielami kilku budynków mamy codzienną transmisję live z sądeckiego Rynku i gratisową promocję w świecie - cieszy się Marek Oleniak, sekretarz miasta w Nowym Sączu. W nieodległym Zakopanem w nieruchomy Giewont wpatruje się aż sześć tego typu urządzeń.
Dobrej jakości internetowe transmisje to standard w e-serwisach miast na całym świecie. Obrazy z wielu polskich miasteczek (nawet Kleczewa, Pyrzyc, Koronowa, Żabna czy Szczecinka) regularnie lądują na czołowych miejscach rankingów najlepszych "webkamer". Kraków - mimo aż 720 tys. odwiedzin swego serwisu miesięcznie - pod tym względem jest na szarym końcu.